Trudno odmówić Fifty’emu prawa do bycia dumnym ze swoich osiągnięć. Z samego dna dostał się wyżej, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. W „Winners Circle”, wraz z Guordanem Banksem 50 zaprasza nas do swojego „zwycięskiego kręgu”, byśmy wraz z nim świętowali jego ogromny sukces.
Jak w wielu innych swoich kawałkach, tak i tutaj autor podkreśla, jak ważne są w jego życiu pieniądze. To one stanowią dla niego największą wartość i to wokół nich kręci się całe jego życie. Od zawsze pragnął być bogaty, pławić się w luksusie i pokazywać tym samym wysoki status. To właśnie to pragnienie było dla niego najlepszą motywacją, dającą mu siłę i determinację do tego, by niestrudzenie piąć się w górę.
Udało mu się wejść na sam szczyt, ale nie zamierza się wcale zatrzymywać. Póki żyje, będzie szukał kolejnych sposób na to, by gromadzić jeszcze więcej, by wciąż wygrywać i wygrywać, wchodzić na coraz wyższy poziom. Nie boi się podejmować ryzyka, stawiać wszystkiego na jedną kartę. Wciąż ma mentalność, powodującą że ważniejsza jest dla niego potencjalna nagroda, od możliwości straty. W tej właśnie odwadze, a także w ciężkiej pracy 50 widzi źródła swojego sukcesu.
