Porno for Pyros
Porno for Pyros
Porno for Pyros
Porno for Pyros
Porno for Pyros
Okraszona absurdalnym humorem, groteskowa piosenka, która opowiada o... masturbującym się piromaniaku („pyro” to skrót od „pyromaniac”).
Bohater piosenki ogląda w telewizji relację z ulicznych zamieszek, w których bierze udział policja i wojsko. Ludzie biegają po ulicach, siejąc spustoszenie, a wokół wybuchają pożary. Zgodnie z niektórymi interpretacjami, słowa te nawiązują do zamieszek, jakie miały miejsce w 1992 roku w Los Angeles – na dwanaście miesięcy przed wydaniem albumu, z którego pochodzi utwór.
Większość normalnych ludzi przeraziłby taki widok, ale reakcja naszego bohatera jest zgoła odmienna. Widok fali zniszczeń, a zwłaszcza szalejących płomieni, podnieca go mocniej, niż zawartość magazynów pornograficznych. Siedząc przed telewizorem, zdejmuje ubranie i „dochodzi cztery razy”. To jednak nie wystarcza – postanawia wskoczyć do samochodu i udać się na miejsce zdarzeń. Płomienie oglądane z bliska nakręcają go jeszcze bardziej.
Ciekawostka: Perry Farrel miał wymyślić frazę „porno for pyros” po tym, jak zobaczył reklamę sztucznych ogni w piśmie pornograficznym.