Tekst piosenki to manifest artystycznej niezależności i autentyczności w świecie polskiego rapu. Narrator opisuje swój proces twórczy w studio, podkreślając, że tworzy na własnych zasadach, ignorując presję otoczenia i oczekiwania dotyczące powrotu do dawnego stylu. Z pogardą odnosi się do fałszu i powierzchowności na scenie, krytykując zarówno bezmyślne podążanie za nowymi trendami, jak i skostniałe podejście niektórych odbiorców, jednocześnie nie bojąc się przyznać do własnych, drobnych "hipokryzji".
Refren i druga zwrotka wzmacniają przekaz o długotrwałym zaangażowaniu w kulturę hip-hopową, którą narrator traktuje jak własny dom czy podwórko, gdzie fałsz jest natychmiast wyczuwalny. Podkreśla, że prawdziwy sukces i uznanie wymagają autentycznego talentu i "tego czegoś", a nie chwilowej mody czy "taniego farmazonu". Artysta z dumą prezentuje swój bezkompromisowy styl, odniesienia do używek i surowe, często kontrowersyjne, spojrzenie na rzeczywistość, gwarantując autentyczność swoich mocnych wersów.