Ten utwór, mimo że stylizowany na zabawny, lekko horrorowy klimat, opowiada tak naprawdę o jednym z najgłębszych ludzkich lęków – strachu przed utratą ukochanej osoby. Podmiot liryczny ironicznie wylicza wszystkie przerażające rzeczy, których się nie boi – od walki z lwem, przez Frankensteina i czarownice, aż po Terminatora – by pokazać, że jedynym prawdziwym koszmarem jest dla niego myśl o tym, że mógłby stracić tę, którą kocha.
Refren – powtarzany niemal obsesyjnie – buduje intensywność emocji: fizyczne objawy lęku (dreszcze, drętwienie, obłęd) są metaforą tego, jak silne jest to uczucie. To piosenka, która łączy lekki, popowy nastrój z bardzo szczerym, wręcz dziecięco prawdziwym wyznaniem: „Nie boję się potworów. Boję się tylko jednego – stracić Ciebie.”