W utworze „Hotel Room” śpiewam o nieodwzajemnionej miłość do faceta, który nie jest gejem. Mimo wszystko wciąż próbowałem zwrócić na siebie uwagę i dać sobie jeszcze jedną szansę. Moje serce jest teraz złamane.
Byłem w drodze do Korei i wtedy natknąłem się na tego gościa. Zaczęliśmy rozmawiać i tak wytworzyła się między nami szczególna więź. Naprawdę myślałem, że tym razem znalazłem miłość swojego życia. Jak możesz sobie wyobrazić, kiedy takie rzeczy się zdarzają, emocje się nasilają, zaczynasz naprawdę rozumieć, że to może być ten jedyny. Zaczynasz tworzyć pomysły w swojej głowie i układać plany na przyszłość.
Potem nastąpiła ta chwila, w której powiedział: „Nie jestem gejem”. Myślę, że trochę złamało mi to serce. Postawiłem się w jego sytuacji i pozwoliłem mu odejść. Zamieniliśmy jeszcze kilka zdań, wykonaliśmy do siebie kilka telefonów, jednak nie miałem już szansy na miłość. Kochałem tego gościa, ale on mówił to nonszalancko: „o tak, kocham cię, cześć”. To moja wersja nieodwzajemnionej miłości.
