Dr. Swagger
Dr. Swagger
Dr. Swagger
Dr. Swagger
Dr. Swagger
Ten utwór to lekka, imprezowa oda do nocy, która ma się nigdy nie kończyć. Klimat jest jasny – zero dramatów, zero rozkmin – tylko taniec, błysk świateł i pełne kieliszki. Refren, który się powtarza jak mantra, podkreśla jeden przekaz: nie idziemy spać, bo noc jest zbyt piękna, zbyt pełna blasku w oczach ukochanej i zbyt krótka, by ją przespać.
Wersy o „Małyszu” i „kalafiorowych dymach” to luźne, zabawne nawiązania do lotów – zarówno tych fizycznych, jak i metaforycznych. Ten świat to parkiet, miłość, kasa i dym – wszystko intensywne, chwilowe, ale właśnie dzięki temu wyjątkowe. W tłumie kobiet tylko jedna się liczy, a taniec staje się językiem połączenia.
To nie jest piosenka o miłości w znaczeniu romantycznym – to piosenka o chwili, uniesieniu i czystym życiu nocnym, gdzie nawet „balerina cappucina” ma swoje pięć minut. Pełen lekkości i prostoty hymn imprezowiczów.