"Slipshod" znakomicie pokazuje nam, jak wygląda współczesne społeczeństwo. Za pomocą nawiązania do branży gastronomicznej, w której to co chwila spotkać się można z naprawdę różnymi przejawami ludzkiego zachowania Rou pokazuje nam arogancję i egotyzm, jaki coraz częściej towarzyszy konsumpcyjnemu stylowi życia.
Żyjemy w czasach, w których pieniądz ma największą władzę. Dlatego właśnie ci, którzy go mają często stają się w swoim mniemaniu lepsi od innych, godni specjalnego traktowania. Wokalista wciela się tutaj w gościa restauracji, który daje wyraz swojemu oburzeniu dotyczącemu "okropnych" warunków, jakie zastał. Z jego wypowiedzi widać, że problem tkwi nie tyle w miejscu, do którego trafił, co w nim samym. Nazwać tego człowieka bufonem byłoby naprawdę wielkim niedomówieniem.
Roszczeniowość i całkowity brak szacunku, jaki przejawia swoim zachowaniem nie jest niestety taką rzadkością w naszych czasach. Uwielbiamy pozować na ważniejszych, niż jesteśmy w rzeczywistości, okazję do wydania pieniędzy traktując jako świetny moment, by pokazać swoją wyższość. Arogancja i brak manier nie są jednak w żadnym wypadku przejawem bycia dobrym człowiekiem. Brakiem szacunku do innych raczej nie zrobimy sobie dobrej reklamy.
