Gedz - Otchłań [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Wykonawca: Gedz
Album: Bohema
Data wydania: 2019-07-24
Gatunek: Polski Rap
Producent: Chris Carson, 808bros, SHDØW

Tekst piosenki

[Zwrotka 1]
Złapałem na chwilę luz po tym, jak puściłem żal
Chociaż spokój ducha wciąż dla mnie jak Święty Graal
Ciągle szukam, czuję, że jest gdzieś głęboko tam
I pływam w morzu ognia jak Steven Seagal
Sukces rodzi wrogów, pewnie dlatego ich nie masz
Wszystko zależy od punktu siedzenia
Historie jak Hanna-Barbera
Ja jestem tylko gościem, który ma marzenia
Ej, bo jak inaczej to nazywać mam?
Po prostu nauczyłem moje słowa pływać sam (pływać sam)
W tym jebanym morzu gówna
Od życia wciąż zimny prysznic, to przynajmniej jestem czysty, kurwa

[Refren]
Odwrócili się ode mnie, jak leciałem w dół tam
Jak wciągała otchłań, jak tonąłem w kłótniach
Mówię do tych, co stali na burtach
Że dla mnie są bez twarzy, jakby się rodzili w burkach
Odwrócili się ode mnie, jak leciałem w dół tam
Jak wciągała otchłań, jak tonąłem w smutkach
Mówię do tych, co stali na burtach
Że to wyrzuci w górę mnie jak katapulta
Odwrócili się ode mnie, jak leciałem w dół tam
Jak wciągała otchłań, jak tonąłem w kłótniach
Mówię do tych, co stali na burtach
Że dla mnie są bez twarzy, jakby się rodzili w burkach

[Zwrotka 2]
Ja i spokój to od zawsze oksymoron
Gotów do odlotu, jak polewam łychę z colą
Zawsze byłem wylewny
Ale gryzłem się w język, jak zjadałem na tym zęby
Serio chuj obchodzą trendy mnie
Bo każdy po mnie jest tylko następny
Też kiedyś marzyły mi złote zęby się
Łańcuchy i imprezki, teraz cały ten syf jest dla mnie zbędny
Teraz rzucam mięsem, bo go nie jem
Zeszły rok był dla mnie trudny, przestałem wierzyć w siebie
Przestałem wierzyć w ciebie, przestałem wierzyć w nas
Bo przestałem być pewny pierwszy raz
Ale łapię kurs już, płynę w dobrą stronę
Szczury opuściły statek, myślały, że tonie
A jakby chcieli ściskać dłonie
To wypierdalać ma znak równości ze słowem koniec

[Refren]
Odwrócili się ode mnie, jak leciałem w dół tam
Jak wciągała otchłań, jak tonąłem w kłótniach
Mówię do tych, co stali na burtach
Że dla mnie są bez twarzy, jakby się rodzili w burkach
Odwrócili się ode mnie, jak leciałem w dół tam
Jak wciągała otchłań, jak tonąłem w smutkach
Mówię do tych, co stali na burtach
Że to wyrzuci w górę mnie jak katapulta

[Outro]
W górę, w górę, w górę

Interpretacja piosenki

Tekst stworzył(a)
Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona.

Ten utwór opowiada o kimś, kto dociera do momentu przesilenia – najpierw puszcza żal, łapie chwilowy oddech, ale prawdziwy spokój wciąż mu ucieka, jakby był czymś mitycznym, czymś, co istnieje tylko dla innych. Bohater funkcjonuje w chaosie, w „morzu ognia”, którym jest jego własne życie, pełne presji, konfliktów i ludzi, którzy z boku oceniają, zamiast pomagać. Rozumie już, że sukces przyciąga wrogów, że każdy patrzy z własnej perspektywy, a historie bywają jak kreskówki – przerysowane, uproszczone, absurdalne. Jednocześnie on sam nie udaje nikogo: po prostu uczy swoje słowa „pływać” w brudnej rzeczywistości, a zimne prysznice od życia traktuje jak jedyne, co trzyma go w czystości. Gdy spadał, gdy tonął w kłótniach i smutku, ci, którzy powinni być obok, odwracali wzrok. Dlatego teraz mówi im prosto – byli bez twarzy, obcy, nieistotni. I właśnie ten upadek ma go wyrzucić w górę jak katapulta.

 

Druga część to przełom: bohater przyznaje, że on i spokój nigdy nie tworzyli pary, że odreagowanie bywało ucieczką, a wylewność często kończyła się tłumionymi słowami, które zjadał, próbując przetrwać. Z biegiem lat odrósł od powierzchownych ambicji – złotych łańcuchów, blasku, imprez – i zrozumiał, że to wszystko nie dawało nic trwałego. Zmęczenie, zwątpienie, utrata wiary w siebie i w innych doprowadziły go do punktu, w którym pierwszy raz nie był pewny nawet własnych fundamentów. Ale teraz wraca na kurs, kieruje się w lepszą stronę, a „szczury”, które uciekły z jego życia, myśląc, że tonie, nie mają już prawa wrócić. Jeśli kiedyś będą chcieli podać rękę, odpowiedź jest prosta: koniec oznacza koniec. I właśnie dlatego śpiewa na końcu: „w górę” – bo po dnie zostaje tylko jeden kierunek.


Lub dodaj całkowicie nową interpretację - dodaj interpretację
Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
Najpopularniejsze od Gedz
Morfina
8,2k
{{ like_int }}
Morfina
Gedz
BALI
5,5k
{{ like_int }}
BALI
Gedz
Ying Yang
3,6k
{{ like_int }}
Ying Yang
Gedz
Chaos
3,5k
{{ like_int }}
Chaos
Gedz
Kosmita
3k
{{ like_int }}
Kosmita
Gedz
Komentarze
Utwory na albumie Bohema
1.
8,2k
2.
5,5k
3.
3k
4.
2,5k
5.
2,3k
6.
2,1k
7.
1,7k
8.
1,7k
9.
OBC
1,2k
10.
902
Polecane przez Groove
Kamień z serca
725
{{ like_int }}
Kamień z serca
Kubi Producent
KANCLERZ
423
{{ like_int }}
KANCLERZ
Kizo
The Fate of Ophelia
8k
{{ like_int }}
The Fate of Ophelia
Taylor Swift
For Good
108
{{ like_int }}
Komu miałabym powiedzieć?
514
{{ like_int }}
Komu miałabym powiedzieć?
Bletka
Popularne teksty
Siedem
55,8k
{{ like_int }}
Siedem
Team X
34+35
51,4k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
27,9k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
Jason Derulo
SEKSOHOLIK
199,7k
{{ like_int }}
SEKSOHOLIK
Żabson
Snowman
100,4k
{{ like_int }}
Snowman
Sia