KęKę
KęKę
KęKę
W pierwszym akapicie KęKę ustawia granice – jasno mówi, że ten numer nie jest dla każdego. Nie dla tych, którzy oczekują, że raper rozwiąże ich problemy czy stanie się mesjaszem. To manifest niezależności i zdrowego dystansu – „mam własne problemy”, „nie znam cię”, „to tylko rap”. Utwór jest hołdem dla świadomych słuchaczy, tych „kumatych”, którzy wiedzą, że rap to nie terapia, tylko forma wyrazu. KęKę podkreśla, że mówi szczerze, nie dla poklasku – i że nie zamierza zmieniać tego podejścia.
W drugim akapicie rozwija wątek profesjonalizmu i etosu pracy – „sześć lat w trasie, zero zwolnień”, „na backstage’u chcę mieć święty spokój”. Podkreśla swoje zasady: punktualność, jakość, lojalność wobec słowa. Nie bawi go powierzchowność show-biznesu – ceni spokój, rodzinę i codzienność bardziej niż blichtr. Końcowy bridge i refren wzmacniają przekaz: daje z serca, ale nie oddaje swojej prywatności. Szacunek – tak, roszczenia – nie. To hymn dojrzałego artysty, który zna swoją wartość i nie boi się tego pokazać.