Malin - Postaw na Siebie [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Dobrze że nie umiemy czytać w myślach, bo nie mielibyśmy kolegów
Kim byśmy byli, gdyby nikt z nas nie popełniał grzechów
Powiem to z góry
Ludzie zamiast budować mosty, stawiają tylko mury
W okół siebie, twoje szczęście innych po prostu jebie
Tu nawet słowo "cześć", można zinterpretować jako "pierdol się"
A to co cię wkurwia!, to pytanie czy jutro obudzisz się?
Dlatego wole nie spać, każda myśl wyrywa mnie ze snu
Każdy chce wejść na szczyt, a uda się to tylko nie wielu
Pamiętasz o tych którzy wczoraj mówili, do ciebie przyjacielu?
Dziś ich nie ma krążą po swoim ego, nie mając swojego celu
Patrzą ci na ręce, nie widzą własnych grzechów
Ciężko jest żyć w 21 wieku
Gdzie ludzie myślą że nie mają wad, ta myśl to tylko żart
I nieczysto zagrają, podłożą ci nogę już na sam start
Taka myśl przychodzi mi do głowy, gdy życie zamieniam w półżart
że życie to poker więc dbaj, byś był najsilniejszą z kart
Bo jutro może już nic nie być, deszcz rozmywa emocje
Jak domki z piasku, nie licz na to że zasłużysz na jakieś promocje
Bo życie to nie tesco, chodź każdy z nas jedzie na jednym wózku
A twoja siła, nie ogranicza się do objętości muskuł
Każdy patrzy na świat przez swój teleskop
By okiem móc sięgnąć dalej niż większość

życie, stoisz na tym ringu, więc walcz o swoje
Wersy wkładam jak do bębna rewolweru naboje
Fałsz przelewa, się tu na litry
Ty musisz przyjąć do siebie to, bez popity
Patrz ludziom zawsze w twarz, to wzbudza w nich strach
Tylko jeśli dorośniesz do życia
Będziesz wiedział że nie ma się czego bać
Wykorzystaj każdą okazje, nigdy nie wiesz co przyniesie jutro
Może jutro, będzie futro, chuj w to
Nie rób tego czego nie chcesz, jeśli uważasz że to zło
Wszystko świeci tu ładnie jak złoto, na pierwsze rzut oka
Ale to tak naprawdę śmierdzi jak gówno
Ludzie którzy robią coś tak naprawdę tylko na pokaz
życie to tylko, parę zwiewnych chwil
I to ty masz prawo decyzji, na który ujęciu chcesz być
Spójrz na świat gdzie smutek na twarzy przykrywa uśmiech
Smutek na ich twarzach gdy zobaczą że powoli osiągasz sukces
Nie myśl o tym, co będzie później
Bo wyprzedzi cię teraźniejszość
Jeśli lubisz wracać w przeszłość
To wyciągnij z tego wnioski, i do siebie weź coś

Mijamy tyle miejsc, tylu ludzi, lecz za czym oni tak biegną?
I tak w gruzach tu legną, gdy pokusie ulegną
Wiem jedno, z życia, wiesz? każdy ma swoje
Więc zajmij się sobą, i nie wpierdalaj mi się w moje
Moje oczy widziały wiele jednak, usta muszą zamilknąć
Nie jesteś bogiem jak od dzieciństwa, miałeś wszystko
To pozwala ci tutaj zabłysnąć? pamiętaj gwiazda kiedyś spada
Twoje życie i twój bałagan, tutaj najwyższa jest twoja posada
Jesteś królem jeśli w to nie wierzysz
To po prostu te wersy przemilcz
I tak najlepiej ci to wychodzi więc jak ryba zamilcz
Na pewno nie wszystko, jest tak jak ci się wydaje
Jeśli chcesz happy end'u, to wróć do oglądania bajek
Ja jak feniks z popiołów powstaje
A ty nadal siedź na dupie, bo i tak gówno z siebie dajesz
Masz swój rozum więc decyduj, za siebie
Zanim ktoś wybierze coś czego nie chcesz za ciebie