Sadzik - Trash [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Jestem zepsuty i to nie przez prochy (prochy) daj mi żyć
Spięty, nerwowy wybucham jak trotyl (trotyl) pęka nić
Nie szukam pomocy, pierdole banknoty (banknoty) tak jest git
Nie tone na bitach ja chodzę se po tym (po tym) #Jesus bitch
ZAMKNIJ PYSK, ZAMKNIJ PYSK
Nie szukam problemów ale jeśli Ty je chcesz lepiej ZAMKNIJ PYSK x2
Jedyny taki brudny styl tu masz
Choć ja wchodzę w to na czysto - jebać was
Katana, glocki dziwko, to mój czas
A ten hajs to trans dla mnie to Trash
Nie brakuje werwy, wywołałeś wilka
I będę Ci potrzebny jak ćpunom igła
Horda wali w bębny a reszta zamilkła
Niech mają sępy, ucztę za przykład
Na nich rzygam tą żółcią
Ta suka jak nałóg kurwa weź rzuć to
Bo, to nie paranoje ja to pan na tronie
Więc japa bo spłonie każdy nie wierny na stosie
Będę budować kurhany, dla wiary ?
Nie, muszę zakopać ofiary
Plugawy, będzie ten kto nazywa się prawym
Poddanym prawie jak przejść Babilonu bramy
A w otwarte rany wejdę jak syf lub wirus
Ty nie szukaj chwały, jak laski na przymus
Już morda tu śmiecie bo jebać tą pieczęć
Co Ciebie nie zabije to na pewno rozgniecie


Wstrzyknij sobie w żyły moją ksywę, odpłyń w trip
Wonderland, to moja wizja jak po LSD
To jak VHS bo często mam urwany film
I wyjebane w jutro czekam co nastąpi dziś

Jesteś śmieciem, poza tą trucizną nie masz nic