Swiernalis - Wirus [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Jestem tym typem, co z cierpliwością wirusa
Będzie czekał aż dostrzeże moment kiedy zadrżą usta

Jestem butem w drzwiach, niedopałkiem z parapetu
Szklanką wody o poranku, i orgazmem na bezdechu

Jestem czapką z głowy, którą ściągasz gdy mnie mijasz
Jestem ostatnią melodią, którą nucisz po promilach

Jestem ćwiercią sekundy, gdy otwiera się migawka
I falstartem przed wystrzałem, kiedy gasną wszystkie światła

A w Twoim łóżku wciąż bałagan
A na Jowiszu ciągle burze

na skórze ślady Ci zostawiam
widziałem więcej niż muszę

Mogę być twym falochronem, będziesz o mnie się rozbijać,
Uspokoję każdy nurt, biegi rzek dla Ciebie wstrzymam

Mogę stawiać maszty, szybko ściągać Twoje flagi
Abordażem Cię dostanę, korzystając z nieuwagi

Mogę wszczynać wojny, zaprowadzać pokój
gasić stosy swym pragnieniem i ogłaszać pory roku

mogę być posłańcem, co dobrą nowinę niesie
w pozłacanych ornamentach nad ołtarze Cię wyniesie

A w Twoim łóżku wciąż bałagan
A na Jowiszu ciągle burze
na skórze ślady Ci zostawiam
widziałem więcej niż muszę

Będę długimi światłami, gdy wyprzedzasz na podwójnej
i banknotem, który zwijasz, kiedy chcesz się lekko unieść

Będę Twoim spowiednikiem i prywatnym adwokatem
Kiedy spuszczasz wzrok i pytasz czy tym razem Ci wybaczę

Będę psem, którego spuszczasz na sekundę ze swej smyczy
Będę bronił Cię do końca, będę szczekać, będę krzyczeć

Będę Twoim fanatykiem, Twym kapłanem, co w ofierze
Składa wszystkich innowierców i bezcześci ich pacierze

A w Twoim łóżku wciąż bałagan
A na Jowiszu ciągle burze

na skórze ślady Ci zostawiam
widziałem więcej niż muszę

Jak kwaśne deszcze – nie wrócę,
choć jeszcze nie chcę.

A w Twoim łóżku wciąż bałagan
A na Jowiszu ciągle burze

na skórze ślady Ci zostawiam
widziałem więcej niż muszę