"My World" otwiera drugą część płyty "I Am King" i podejmuje temat zawarty w tytułowym kawałku. Mamy tu znów wyznanie człowieka, który czuje, że wzniósł się ponad innych ludzi, stając się czymś więcej. Teraz patrzy z góry na ludzkość, widząc w niej tylko bezmyślne, prymitywne zwierzęta.
Gardzi tym, że próbują się wtrącać w jego sprawy, nie rozumiejąc, że nie mają do tego najmniejszego prawa. Autor nie potrafi pogodzić się z tym, że to właśnie tak żałosne istoty są tymi, którzy sprawiają władzę na tym świecie. Ziemia powinna być przecież w rękach jej prawowitych królów, takich jak właśnie narrator. Postanawia więc wziąć sprawy we własne ręce i samemu postarać się o to, by społeczeństwo zrozumiało, gdzie jest jego miejsce.
Z wielką chęcią zaprosi nas do swojego świata, gdzie bez litości wbije nam do głów swą wyższość. Już zbyt długo trwało panowanie tych, którzy nie są tego godni. "My World" prowadzi historię bohatera "I Am King" w niepokojącym kierunku. Tak jak w tamtym kawałku mogliśmy się jeszcze zastanawiać nad naturą narratora, tak tutaj nie mamy już wąpliwości co do tego, że nie jest on nikim dobrym i sprawiedliwym, a bezlitosnym tyranem z kompleksem wyższości.
