Śledziłam cię w
Byłam tam z tobą
Zaprosiłam cię do środka
Dwa razy to zrobiłam
Za bardzo kochasz krew
Ale nie tak jak ja
Nie tak jak ja
Słyszałam cię
Zobaczyłam cię
Czułam cię
Dałam ci
Potrzebuję cię
Kocham cię
Kocham cię
Kocham cię
Cierpi wilk, czołgając się do ciebie
Obiecuje wielki pożar, jakikolwiek pożar
Mówiąc, że jestem tą jedyną, on mnie zabierze
Płonę, płonę, płonę
Cierpienie jest blisko, ciągnie do mnie
Nazywając mnie tą jedyną, jestem białym światłem
Pięknym, skończonym
Nawet żelazo wciąż boi się zgnilizny
Ukrywam się przed czymś, czego nie mogę zatrzymać
Chodząc po cieniu, nie mogę go odprowadzić
Zapięta na podłodze, gdy nadejdzie noc
Tata odszedł, a mama nie wróci do domu
Biedactwo
Słodki, pełen żalu baranek
Nic nie możesz zrobić
To już zostało zrobione
Jaki strach wywołuje człowiek taki jak ty
U kobiety takiej jak ja
Proszę nie patrz na mnie
Widzę to w twoich oczach
Ciągle na mnie patrzy
Czuje mnie, co zrobiłeś
Przestań, przestań, przestań, przestań, przestań
Niech to się skończy
Niech to się skończy, mam już dość
Przestań, przestań, przestań, przestań
Jestem twarzą wściekłości miłości
Jestem twarzą wściekłości miłości
Błogosławione niech będą Córki Kaina, przywiązane do wiecznego cierpienia przez grzechy ich ojców popełnione na długo przed ich poczęciem
Błogosławione ich matki-dziwki, zmęczone i wściekłe, czekające z zapartym tchem na promie, który już nigdy się nie ruszy
Błogosławione niech będą dzieci, każdy z osobna poznaje swojego boga poprzez jakiś bezsensowny akt przemocy
Błogosławiona bądź, dziewczyno, obiecana mi przez mężczyznę, który może czuć do ciebie tylko nienawiść i pogardę
Nie jestem dobry ani zły, po prostu jestem i przyszedłem zabrać to, co moje
Byłem tam w ciemności, kiedy przelałaś swoją pierwszą krew
Jestem tu teraz, gdy wciąż ode mnie uciekasz
Biegnij więc, dziecko
Nie możesz wiecznie się przede mną ukrywać