K-Rino
K-Rino
K-Rino
K-Rino
K-Rino
Utwór to manifest „urodzonego artysty” – kogoś niezrozumianego przez tłum, kto niesie mądrość podszytą smutkiem i miłość nierozerwalną z bólem. Refren przeciwstawia światło ciemności i sukces nienawiści, a narrator, wierzący w Boga, opisuje swoje wewnętrzne zmagania: na zewnątrz słońce, w środku deszcz. Mimo pokus i prób chce „malować słowami”, poświęcać się dla innych i wskazywać wyjście z życiowego „piekła” niczym znak „exit”. Przyznaje, że często doceniamy chwilę dopiero, gdy już minie.
Druga część to krytyka fałszywych definicji sukcesu i materializmu. Szczęście mierzy się duszą, nie dobrami; po śmierci niczego nie zabierzemy, liczy się to, co zostawimy – myśli spisane dla przyszłych pokoleń, esencja tego, kim jesteśmy po odarciu z kasy i statusu. Prawdziwy artysta jest nonkonformistą: działa szczerze, poza normą, nie dla pieniędzy, lecz z miłości do sztuki. Wie o swoim talencie, ale nie „trąbi” o nim; ma wielkie serce – najpierw ostrzega, zanim osądzi – i bywa, że znika zanim otrzyma zasługi. To duchowy credo o sztuce jako powołaniu i dziedzictwie, nie transakcji.