Que udowadnia tutaj, że jest graczem pierwszej kategorii i prezentuje tutaj znakomitą formę, rapując o tym, jak do tej pory udało mu się wiele osiągnąć na naszej rodzimej scenie. "Hype" to doskonały tytuł na ten kawałek, bo doskonale mówi nam, po co został nagrany. Autor jest świadom tego, jak szybko rozwija się jego kariera i chce nas przygotować na to, że nie zniknie stąd zbyt szybko, a wręcz przeciwnie – będzie stawał się coraz lepszy, mimo że i tak już wypracował sobie niezłą pozycję.
Jego pasja przerodziła się w dochodowy interes i teraz Que wcale nie narzeka na swoje zarobki. Biorąc pod uwagę to, że jest jeszcze poniekąd "świeży" na scenie, możemy tylko domyślać się, dokąd ta ścieżka go zabierze. On sam przepełniony jest pewnością siebie i ambicją, zamierzając pokazać, na co go naprawdę stać. Inni raperzy nie dorastają mu do stóp, usiłując znaleźć jego słaby punkt załamują swoje ręce, bo sprawa wcale nie jest taka prosta. Sam raper stwierdza, że z braku argumentów przyczepiają się już aż do jego ksywki, co tylko świadczy o ich poziomie.
On nie jest w żadnym wypadku jakimś pozerem, stawiającym na robienie rapu pod publikę, zamiast tego wkłada w niego całe swoje serce, cały czas pracując nad tym, by się rozwijać. W świecie wykonawców odcinających kupony z czasów, gdy byli na topie, a także tych którzy są bardziej klaunami niż raperami, Que reprezentuję to, co w tej muzyce najlepsze – świetne teksty, dobre beaty i przesłanie, wymagające od słuchacza czegoś więcej, niż tylko kiwania głową.
