Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Robbie Williams sam mówi o tym utworze, że to typowy, imprezowy hicior. Przyznaje się do tego, że słowa piosenki nie miały mieć i nie mają żadnego znaczenia. W przeciwieństwie do całej reszty albumu, na którym znajdziemy piosenki smutne, miłosne, momentami wręcz depresyjne, ten utwór miał być czystym, pozbawionym znaczenia.
Chodziło tylko i wyłącznie o hipnotyczny beat pozwalający świetnie się przy nim bawić. Z tego właśnie, bezsensownego w dużej mierze tekstu, możemy wyczytać typowe, imprezowe opowieści. Williams idzie na parkiet, będzie dobrze się bawić i tańczyć do utraty tchu. Wszyscy są w swoim żywiole, piją alkohol i imprezują.
Wideoklip do piosenki wywołał sporo kontrowersji. Widzimy w nim Robbiego, który rozrywa swoje mięśnie i kończy jako szkieletor. Wyświetlania klipu odmówiło nawet kilka stacji muzycznych. A sam wokalista mówi, że chodziło o absolutny striptiz i powolne znikanie z ekranu widzów. Trochę jestem, trochę mnie nie ma - mówi Williams.
