18 Karat
18 Karat
Ten numer to frontalny atak 18 Karats na tzw. „Studiogangster” – raperów, którzy kreują uliczny wizerunek tylko na pokaz. W refrenie konsekwentnie obnaża ich brak doświadczeń: nie handlowali narkotykami, nie mieli broni, nie żyli blokową rzeczywistością. Kontrastuje to z własnym obrazem – człowieka zakorzenionego w ulicy, dla którego maska jest narzędziem, a ulica bratem. W pierwszej zwrotce pojawiają się brutalne, szokujące obrazy przemocy i zastraszania, które mają podkreślić autentyczność oraz niebezpieczeństwo artysty. Rap jawi się tu jako pole do wyładowania frustracji wobec fałszywej sceny.
W kolejnych częściach 18 Karat jeszcze mocniej oddziela siebie od reszty – zestawia kickboxerów i prawdziwych bandytów z raperami w flip-flopach, naśmiewa się z ich „clipów” i wspólnego jarania zioła na dziesięciu, podczas gdy sam pokazuje życie w innej lidze: przemyt, broń, złote maski. Trzecia zwrotka wieńczy utwór bezpardonowym wyznaniem nienawiści do branży, którą uważa za zakłamaną. To surowa deklaracja autentyczności, agresji i pogardy wobec sceny rapowej, która – według niego – żyje w świecie pozorów.