2cztery7
2cztery7
2cztery7
2cztery7
To hołd dla brzmienia Zachodniego Wybrzeża – polski g-funk w najczystszej formie, przefiltrowany przez realia Warszawy. Mes, Pjus i Stasiak z szacunkiem, ale i dystansem, odnoszą się do amerykańskich inspiracji, pokazując, że nie trzeba być z Long Beach, żeby czuć groove i żyć w rytmie funku. Utwór jest manifestem niezależności – zrobiony „po swojemu”, bez kalkulowania pod trendy, bez kopiowania popularnych nazwisk, z pełną świadomością swoich korzeni i odbiorców, którzy „przybijają na pięć”. To rap z duszą i brzmieniem, które nie potrzebuje aprobaty sceny, by być autentyczne.
W warstwie tekstowej numer to rozliczenie z polską sceną – z jej pozornym znawstwem, z kompleksami wobec Zachodu i z hipokryzją krytyków. 2cztery7 przypominają, że g-funk to nie tylko brzmienie, lecz postawa: luz, elegancja, świadomość siebie i życia bez napinki. Ich wersy to sprzeciw wobec sztuczności i pogoń za prostą radością – słońcem, bitem, życiem w rytmie, w którym „każde zdanie to g-funk”.