Agnieszka Chylińska powraca z nowym materiałem, na który fani oczekiwali aż siedem długich lat. Premiera płyty odbyła się niespodziewanie, co stało się korzystnym zabiegiem. Album zapowiada singiel „Królowa Łez”, w którym wokalistka rozlicza się z przeszłością, dawną miłością, aby tym samym rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Dotychczas obfite w cierpienie, smutek i wielki ból życie artystki nie było dla wokalistki powodem do radości. Trudny okres Chylińska ma już za sobą. Niekorzystna sytuacja była wynikiem utraty męża. W ciągu jednej chwili świat wokalistki legł w gruzach. Nic więc dziwnego, że smutek i ciemność zawładnęły życiem Agnieszki Chylińskiej.
Wokalistka posiada problem z własną tożsamością „Straciłam mój własny głos wobec prostych prawd”. „Oto ja królowa Łez, królowa strat” - w taki sposób określa siebie wokalistka. Dość drastyczne i pełne bólu słowa padają nie bez powodu. Agnieszka obwinia siebie za całą tą sytuację. Artystka nadal kocha swego wybranka, jednak nie wie w jaki sposób może po raz kolejny przybliżyć go do siebie.
Artystka nie potrafi zapomnieć o wspólnie przeżytym czasie. Wciąż pamięta te wszystkie chwile, które napawały ją radością i szczęściem. Niestety wszystko to zostało bezpowrotnie utracone. Chylińska boleśnie przemija i nikt nie może temu zaradzić. Mimo to stara się liczyć na nadejście lepszego czasu i oswoić w sobie poczucie straty i towarzyszący temu ból. „Umieram dzisiaj pierwszy raz, by zacząć liczyć lepszy czas”.
W teledysku do utworu widzimy wokalistkę, która przebywa cały czas w męskim towarzystwie i stara się zachowywać jak mężczyzna. Nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Z męską siłą i odwagą przyjmuje na swoje barki cały ból i zamierza stawić jemu czoło. Chylińska to silna kobiety, a każda niefortunna sytuacja wzmacnia w niej ową siłę.
