Angels & Airwaves
Angels & Airwaves
Angels & Airwaves
Angels & Airwaves
Angels & Airwaves
Kiedy nadejdzie właściwy moment, świat się odmieni. Niebo pociemnieje, a przez mrok nic już nie prześwituje. Miłość zniknie, a bramy raju pozostaną zamknięte. Widzę siedem gwiazd i siedem świeczników, słyszę głos niosący śmierć, liczę sens, jaki nam jeszcze został. Jestem żyjącym — pierwszym i ostatnim. Wokół tłumy, hałas, zmiana straży. To dziwne święto — dzieci śmieją się, gdy ogień pożera świat. Wszystko płonie, a nasze oczy wypala niebo i ziemia. To naprawdę osobliwe świętowanie.
Oni wiedzą, kim jesteśmy. Siedmiu aniołów śpiewa, miliardy giną, a ziemia drży w posadach. Wiedzą, kim jesteśmy — i to oni nas uwolnią. W tłumie słychać wrzawę, zgiełk, jakby świat miał się narodzić na nowo. Dzieci wciąż się śmieją, choć ogień trawi wszystko, co znają. Niebo i ziemia płoną razem, a my patrzymy — oślepieni, zachwyceni, przerażeni. To dziwne świętowanie końca wszystkiego.