CMAT
CMAT
CMAT
CMAT
Ten tekst to brutalnie szczery, ironiczny i poruszający komentarz na temat presji seksualizacji, kultu młodości i kobiecego cierpienia ignorowanego przez społeczeństwo. Podmiotka liryczna opowiada o tym, jak od najmłodszych lat uczyła się, że jej wartość zależy od atrakcyjności i wyglądu. Próbuje znaleźć ulgę w tej opresji, ale zamiast wsparcia dostaje tylko oczekiwania i ocenę – nawet terapia nie pomaga, bo problem tkwi głębiej: w systemie, w spojrzeniach, w braku empatii.
W warstwie emocjonalnej to krzyk kobiety, która czuje się niewidzialna, niepotrzebna, „za stara” w świecie, który kocha młodość i pożądanie, ale nie cierpienie. Sarkastyczne żądanie, by „zrobić jej zdjęcie i sprawić, by wyglądała na szesnaście… piętnaście… czternaście… dwa” odsłania toksyczność społeczeństwa, które nagradza infantylizację i ignoruje autentyczny ból. To utwór głęboko feministyczny, pełen gniewu, smutku i bezsilności – ale jednocześnie niesamowicie przenikliwy.