„Brad Pitt” to najstarsza piosenka na tym albumie. Zaczęłam pracę z moim przyjacielem i współpracownikiem Stintem, podczas krótkiej podróży pisarskiej do LA pod koniec 2018 roku. Noc przed naszą sesją nie mogłam zasnąć, więc zamiast tego, zaczęłam oglądać Meet Joe Black na Netflix. Zdałam sobie sprawę, że nigdy tego nie oglądałam, chociaż okładka, z kultową i tajemniczą twarzą Brada Pitta, prześladowała mnie, gdy byłam nastolatką.
Obejrzałam film i nie był świetny, ale wpadłam na pomysł stworzenia piosenki zatytułowanej „Brad Pitt”. I tak następnego dnia zrobiliśmy kawałek. Tematycznie jest to jedna z najlżejszych piosenek na „Motordrome”, opowiada o miłości do siebie, mówiąc, że możesz być gwiazdą, jaką chcesz być – niezależnie od tego, czy jest to w twoim życiu, czy na dużym ekranie”.
„Nie powinniśmy w życiu kierować się rzucanymi przez innych słowami „pracuj ciężej”, czy też „nie pokazuj aż tyle emocji”, bo są one po prostu głupotą. To równia pochyła do zaburzeń zdrowia psychicznego i to właśnie im chciałabym poświęcić najwięcej uwagi na moim albumie. Pamiętajcie proszę, że jeśli czujecie, że potrzebujecie przerwy, czy też wycofania się z pędu swojego życia – róbcie to! Nie bójcie się i nie mówcie sobie „nie powinienem tego robić”, bo o zdrowie powinno się dbać cały czas” – opowiada MØ.