"Motorcycle Emptiness" to pełne cynizmu i beznadziejności spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Autor stara się spuścić tu kurtynę, ukrywającą fakt, że żyjemy w jałowym, umierającym świecie, gdzie liczą się tylko dobra materialne i wyścig za przyjemnością.
Nie ma tu miejsca na samodzielne myślenie, każdy wpasowuje się w to, jakie oczekiwania ma wobec niego społeczeństwo. Ludzie wolni praktycznie nie istnieją, nawet jeśli wyobrażają sobie, że tacy są. Wszędzie panuje tylko pustka i przygnębienie. Pieniądz nas zniewala, a media i kultura wlewają nam do głów papkę, przerabiając na bezmyślne klony.
Mimo tego, że możemy mieć świadomość mechanizmów, jakie na nas oddziałują, to i tak od nich nie uciekniemy. Tak czy owak zgadzamy się na te wszystkie kłamstwa i posłusznie stajemy w szeregu.
Według wokalisty nie ma już nadziei dla tego świata. Wszędzie jest tak samo, siła schematów i stereotypów jest nie do przecenienia. Póki mamy pełne brzuchy i portfele, jesteśmy zadowoleni.
