Miuosh
Miuosh
Miuosh
„Corona” pokazuje nam, jak nieprzyjaznym miejscem dla ambitnego artysty jest scena hip-hopowa w tym kraju. Miuosh pokazuje tutaj, co najbardziej wkurza go w tej całej „rap grze”, utrudniając mu życie. Okazuje się, że wchodząc do tego świata musimy liczyć się z nieustającą krytyką ze strony innych i chorą rywalizacją, w której każdy próbuje ugrać jak najwięcej dla siebie czyimś kosztem.
Autor chce dać do zrozumienia tym, którzy próbują pokrzyżować mu szyki, że nie jest pierwszym lepszym łatwym kąskiem, a zaprawionym w boju raperem, który poradzi sobie z każdą przeszkodą na swojej drodze. Zbyt długo już w tym wszystkim siedzi, by dać się wygryźć. Tak czy owak nawet i dla niego ciągłe problemy, układy i konflikty w tym środowisku są męczące. Wiele razy dostawał już porządne bęcki i mimo że zawsze podnosił się po nich z kolan, pozostawiło to na nim jednak jakiś ślad.
Wciąż jednak chce być wierny swoim ideałom i nie daje się ściągnąć w dół przez nieprzychylnych mu ludzi. Doszedł już naprawdę wysoko i czuje się zobowiązany do tego, by przeć dalej. Robi to dla siebie, by pokazać innym swoją wartość i dla ludzi, którzy w niego wierzą. Ma po co walczyć, zrobi więc wszystko co w jego mocy, by dotrzeć na sam szczyt, pomimo przeciwności.