Mówisz, że musisz iść do domu,
Bo on znowu siedzi tam dzisiaj kompletnie sam,
Wiem, że pozwolisz mu zanudzić Twoją dupę, znowu
O Boże, jest w pół do dziewiątej, spóźnisz się
Mówisz, że nigdy nie byłaś pewna
Chociaż dla Ciebie życie razem ma sens,
Mimo to kupujesz zabawkę, która sięga miejsc do których on nie dociera
Robi się późno, on jest tak szczery.
Pamiętasz pierwszy raz?
Nie przypominam sobie gorszego razu,
Ale wiesz, że bardzo się zmieniliśmy od tamtego czasu
Och tak, dojrzeliśmy
Teraz nie obchodzi mnie to, co robisz
Nie, nie obchodzi mnie to, że go pieprzysz,
Dopóki zachowasz trochę siebie dla mnie, och tak teraz.
Chcesz iść do domu,
Cóż, przynajmniej jest tam ktoś z kim możesz porozmawiać
I nigdy nie musisz zmierzać się z nocą w samotności
Jezu, to musi być cudowne być tak szczerym.