Wajkosz - FUKK'EM ALL [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Fukkem all, inkasuje skillem
Widze tylko bezkres jak wielbłąd przemierzający pustynie
Moge cie zbawic, to rap bez granic
Fukkem all, sam wiem na co postawic
Prawili mi morały a ja wciaz jestem głuchy
Wszystko albo nic, bede na szczycie lub skuty
Przecientniaki pierdolą ale kurwa co z tego
Nic do mnie nie trafia, tak jak kule do neo

Nie zrozumiesz co czuje, to nie na twoje IQ
Moje zycie nie opiera sie na fejsbukowym lajku
Dbam o zasady choc to nie jest jebany truskul
Rozpale tą scene jak sasha grey ciebie w łozku
Najpierw leci hate potem nagle szacunek
Nawijają coś o uczuciach, ja im współczuje
Invictus yy, w clinta rezyserii
Paco rabane, przy tych versach śmierdzi
Buch zielonej panny, wypluwam słowa jak kałach
Ufaj tylko sobie i to jest dobra rada
Niezalezny rap i w cała reszte wbijam
Kreuje włąsny styl zajawka nie przemija
Teraz rozkminili, ze sie mylili
Jest juz za pozno jestem krok przed nimi
Mysle o zyskach inwestuje cały szmal
Tylko w siebie yy, fukkkem alll

Fukkem all, inkasuje skillem
Widze tylko bezkres jak wielbłąd przemierzający pustynie
Moge cie zbawic, to rap bez granic
Fukkem all, sam wiem na co postawic
Prawili mi morały a ja wciaz jestem głuchy
Wszystko albo nic, bede na szczycie lub skuty
Przecientniaki pierdolą ale kurwa co z tego
Nic do mnie nie trafia, tak jak kule do neo

Brudny sound jak pułudnie z którwego sie wywodzi
Przelewam za to krew jak stark w the winter is coming
Backpack pelen baki ale psy nic nie zweszą
Gdy otwieram dzrzwi mam zawsze klamkę pod reką
Niektorych to boli ale ich pierdole szczerze
Tylko rap i progress, w nic innego juz nie wierze
Dalej, dalej, jak najdalej od tych łaków
Fukkem all, trzymam sie pułapu
Mowili mi, zostań prawnikiem albo doktorem
Ale ja wole spalac jazz przy mikrofonie
Szczery do bolu nieowijam w bawelne
Kolejny z tych chłopaków co chcą weeda i penge
Nie lubia mnie bo daje realtalk az polegne
Jebie pseudoraperow i pseudo uwagi szydercze
Charakteru mi nie odmowisz, tak jak pacierza
Kiedy wpadne po ciebie koles wieje ci bieda