This is real fukking RAP
2 14 Odpal skręta, wjezdza puenta
To od serca, WYMIEKASZ
Bliztkrieg na beatcie, poniewierca
Odstrzeliłem ci rodzine, zgrywam Niemca
Predator za majkiem, Szansa? bedę brał ją
Jedyny szczery do bólu; Mike Tyson
Moje punche to ciosy, choc nie jestem boxerem
Nokautuje raz prawym raz lewym; spojzeniem
Jestem w tym rapie, wyzej niz reszta
Higher then the sky, najlepsze drzewka
Czemu teraz, nie wczeniej, bo takie widzi mi sie
Lap rap track, to moja polisa na zycie
Ponoc duzo pale, a to ponoc bardzo szkodzi
Odpusc gorzkie zale kolo, kogo to obchodzi
Kiedy jestem za majkiem, sypiesz lajkiem
Czołowka chociaz nie jade dzis autem
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno
Takie czasy ze pruje się kto moze
Kumpel podetnie tobie gardlo nozem
Konczą sie skrupuly, gdy chodzi o kase
Jebac judasza, za zasady, NIECH STRACE
Nie ufam nikomu, w tej grze i pozanią
Strzel do mnie, lecz to ciebie kule zranią
Przestałem niejedno, ty zetrzyj strach z powiek
Nawet jak strace hajs, to nie Honor czy głowe
Nieznamy swego losu, życie to meandra
Podczas gdy chciwość, jest wciaż nie wyleczalna
Jak masowa infekcja gdy jesteś w potrzebie
Jesteś sam, nikt ci nie pomoże; I am Legend
Highscore na trapie, nie smuty o zyciu
Flow masakra, wez to ogarnij, chłopczyku
Chocbymbył sam, walcze za swoje ideały
Progress robi się sam, ja tylko rzucam rymami
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno
Nie zczaisz tego flow, tego nie rozkmini kretyn
Udając twardziela, bierzesz fete na zeszyt
Przekazuję własny przekaz, weż to przekaż
Nie to spierdalaj, kurwa na co czekasz?
Wzrasta skala gówna, wszystko o tym samym
Zamiast wciąż marudzić mogłbyś się pochwalic
Więc nawijasz ze ci smutno, że życie to dziwka
Rymując czasowniki, kolejna PREŻYWKA
Kurwa zadna nowośc, ludzie śą zdradliwi
Nie podawaj dłoni bo wpierdolą cie na miny
Przeliczysz siły, nic Energii nie utrzyma
Ten track wysadza miasta; Hiroshima
Pseudokumplom, nara jaki jestem szczęśliwy
że wyszlo szydło z worka, lepiej pózno niz nigdy
Nie mam szacunku dla nich, wałka kłade
Pale blunta, wszystko jest wspaniale
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno
Realtalk, na trapbeatach, ogarnij ten klimat
Ide z czasem, reszta siedzi w jaskiniach
Yyy to mi sprzyja, ja się dopiero rozpędzam
Swiezy trapbass, trafiam prosto w sedno