Eryk Moczko
Eryk Moczko
Eryk Moczko
Eryk Moczko
Eryk Moczko
Tekst tego utworu rapowego przedstawia perspektywę artysty na sukces, proces twórczy i jego relację z branżą muzyczną. Raper wspomina z nostalgią skromniejsze początki ("tamto studio co jebało szczochem"), które ceni bardziej niż luksusowe otoczenie, a studio traktuje jako miejsce autentycznej swobody i ucieczki od reszty świata. Wyraża ambiwalentny stosunek do branży, którą nauczył się "przedrzeźniać", i opisuje złożone emocje towarzyszące sukcesowi ("czuje się lepiej i gorzej na raz"), podkreślając jednocześnie motywację płynącą z chęci zapewnienia bytu bliskim.
Centralnym motywem, powracającym w refrenie, jest wizja przyszłego, wspólnego sukcesu – "największy dom na osiedlu", który ma być centrum życia i twórczości dla całej ekipy ("będziemy tam siedzieli w siedmiu"). Ma to być miejsce nieustannej pracy artystycznej i imprezowania ("rapować trapować zgonować"). Towarzyszy temu butna postawa wobec potencjalnej krytyki i lekceważący stosunek do obecnej kondycji sceny rapowej. Tekst zawiera również typowe dla gatunku przechwałki dotyczące zdobytego bogactwa, drogi od biedy do sukcesu ("I was broke as fuck, Now we livin' life") oraz odrzucenie fałszywych konfliktów na rzecz autentyczności.