Ten utwór to dialogowa, pełna ironii i emocjonalnych zgrzytów opowieść o dwójce ludzi, którzy mają do siebie pociąg, ale jednocześnie są zmęczeni bagażem przeszłych relacji i wzajemnymi pretensjami. Jessie Reyez zaczyna ostrym tonem – podkreśla, że nie chce być „ramieniem do wypłakania się” w temacie byłych partnerów, odsyłając swojego rozmówcę do terapeuty zamiast wciągania jej w cudze dramaty. JID odpowiada w podobnym stylu, z nutą autoironii i przyznaniem, że sam też mówił o byłych, ale zaznacza, że ma swoje granice i dystans do mediów społecznościowych oraz publicznych kłótni.
Refren, śpiewany wspólnie, jest jednocześnie wezwaniem i wyrzutem – „nie psuj chwili” i „czy nie masz dość bycia sam(a)?” – co sugeruje, że pod sarkazmem wciąż jest pragnienie bliskości. W dalszych zwrotkach Jessie wbija kolejne szpilki, wyśmiewając nadęcie, próby imponowania pieniędzmi czy wyglądem, a JID kontruje opowieścią o własnych ranach i rozczarowaniach. Całość zamyka mieszanka języka angielskiego i hiszpańskiego w outro, co nadaje utworowi bardziej intymny, wręcz prywatny charakter – jak rozmowa, która mimo napięcia, wciąż toczy się między dwojgiem ludzi, którzy nie do końca potrafią się od siebie odciąć.