Lucy Dacus
Lucy Dacus
Lucy Dacus
Lucy Dacus
Lucy Dacus
„Byłam całkiem posłuszna i bardzo kochałam Boga. Zawsze starałam się dotrzeć do najgłębszej głębi wszystkiego. Wyzywałam nieznajomych na konkursy gapiów i puszczałam bańki na korytarzu mojego liceum. To było jak dziwaczne dziewczęce gówno. To powiedziawszy, bardzo się dysocjowałam. Przypadkowo zasypiałam, kiedy byłam zestresowana. Pewnego razu po prostu całkowicie się zamknęłam i zdrzemnęłam się na chodniku, w słońcu. Miałam dość dramatu, że nauczyłam się rzeczy i miałam wystarczająco dużo miłych rzeczy – i wystarczająco bolesnych rzeczy – że stałam się kimś, kogo głównie rozumiem. Nie sądzę, żebym mogła to powiedzieć kilka lat temu.
Byłam na swego rodzaju szybkim spacerze i zaczęłam śpiewać do siebie, tak właśnie piszę większość moich piosenek. Miałam całą tę energię i zaczęłam biegać bez powodu. Zaczęłam pisać o tym uczuciu, kiedy jesteś zakochany po raz pierwszy i myślisz tylko o jednej osobie i o tym, jak dzięki niej uzyskujesz dostęp do siebie. Zatrzymałam się na chwilę, ponieważ pomyślałam: „Czy naprawdę chcę porozmawiać o wczesnych doświadczeniach seksualnych? Nie, po prostu to zrób. Jeśli ci się nie podoba, nie dziel się tym”. Chodzi o odkrycie: twojego ciała i twoich zdolności emocjonalnych oraz tego, jak nigdy nie poczujesz tego w ten sposób, jak za pierwszym razem. W tamtym czasie bardzo się martwiłam, że już nigdy nie będę się tak czuła.