CRVIG
CRVIG
CRVIG
CRVIG
Ten utwór to spowiedź – ale nie do kogoś. To rozmowa z samym sobą, zamknięta w kręgach myśli, wspomnień, bólu i wreszcie – ulgi. „Forgiveness” nie jest tu prostym gestem. Nie jest prezentem dla drugiej osoby. To wewnętrzna decyzja o tym, że przestajesz się dusić własnym cierpieniem. Zwrotki przechodzą od melancholii do przełomu: „I just gotta tell my truth in order to kill the past”. Nie chodzi o obwinianie, chodzi o wydostanie się z pułapki wspomnień. To piosenka kogoś, kto nauczył się kochać nawet tych, którzy zawiedli. Kogoś, kto zrozumiał, że przebaczenie to nie zgoda na zło – to uznanie, że już dłużej nie chcesz być jego ofiarą.
Zaskakujące jest, jak ten tekst przeplata emocjonalne detale (jak śmierć psa czy zdrada) z uniwersalnymi pytaniami: „How long until it all becomes a blur?” W świecie, który zapomina szybciej, niż kocha, ten wers staje się refrenem pokolenia. Refrenem tych, którzy chcą zacząć od nowa, ale nie potrafią zapomnieć. CRVIG nie szuka odkupienia. On je sobie sam daje – z krwią pod paznokciami, z brudem na sercu, ale i z otwartym sercem. Ostatnia zwrotka brzmi jak pożegnanie, ale nie z drugą osobą – z własnym cieniem. I w tym pożegnaniu nie ma smutku. Jest wolność.