Emis Killa
Emis Killa
Emis Killa
Emis Killa
Emis Killa
Dla mnie najsilniejszym obrazem jest moment, w którym przypominam sobie "szum wentylatora". Jest to coś nieświadomego, co chyba zostanie ze mną przez całe życie. Pamiętam letnie wypady z ojcem na kemping lub kiedy jako dziecko nocowałem u niego w domu. W tamtych czasach mieszkałem u babci, jeździłem do Play.
Pamiętam też wentylator. Lubię o tym myśleć, bo wracam do swoich korzeni. Pochodzę z klasy robotniczej, byliśmy biedni, a ten, kto miał dla mnie klimatyzator, był bogaty. Wentylator, za pomocą którego próbowaliśmy walczyć z upałem, przenosi mnie w przeszłość. Tak, przypomina mi o moim ojcu.
Pierwotnie miał próbkę Cheta Bakera, której nie mogliśmy wydać na czas, więc zwróciliśmy się do bardzo dobrego trębacza (Jeeba), który grał na trąbkach, a Zangi na fortepianie i reszcie. Nastrój tego utworu jest szalony, cieszę się, że dobrze go napisałem i że Madame brała w tym udział i go wzmocniła.