[Część I]
[Zwrotka: Taco Hemingway]
Chuj z tą traumą, już się nie chcę z nią obnosić
Lecz to hańba, lecz to skandal, że do dziś nie mam przeprosin
Za to wszystko co się stało, napisałem kartek stosik
Którem nagrał, ale których nikt nie zechciał dać na głośnik
Zrozumiałem, czysta furia to za mało na karierę
Więc spaliłem resztę tekstów — i tak siara być raperem
Ale ona bez pardonu walcem wkracza na mój teren
Jeszcze w mojej bluzie? Jeszcze chce nazywać mnie stalkerem?
Po co nam takie label'e? Owszem, byłem zakochany
Ale niech rzuci kamieniеm, ktoś kto nie miał takiej panny
W swoim życiu, której cеlem było pogłębianie hańby
I sprawianie, że się czujesz niewidzialny
Tak, śledziłem ją po mieście, Boże, wielkie mecyje
Mnie prześladuje klątwa, odkąd jestem dzieckiem i żyje
Ale by pytać mnie o Piotra, to już granda i zbrodnia
Drogi słuchaczu, wiedz, że będę miał swą zemstę, nim zginę (What?)
[Refren: Taco Hemingway]
Mrugają trzy kropki (Trzy kropki, trzy kropki)
Znikają trzy kropki (Trzy kropki, trzy-trzy-trzy)
Muszę być jak oni, są źli podli (Uh-huh)
Bo bycie dobrym to sny, mrzonki, to sny
Mrugają trzy kropki (Trzy kropki, trzy kropki)
Znikają trzy kropki (Trzy kropki, trzy-trzy-trzy)
Muszę być jak oni, są źli podli (Uh-huh)
Ona i Piotrek — mej gry pionki
[Część II]
[Zwrotka: Taco Hemingway, Livka, Oboje]
Zemsta będzie jakże słodka, talerz będzie licked clean
Postawiłem fake Instagram z proflilowym z LinkedIn
W bio chciałem, żeby było tajemniczo — "sweet dreams"
Piszę jako pilot, w DM tyle tylko "śpisz, queen?"
Zrobiłem na szybko fit, większość z tego w Photoshopie
Mam nadzieję, że nie kliknie w followers'ów, bo to boty
Foty z jachtu, foty z Rio, pierwsza klasa, wodoloty
W sejfie jeszcze fake selfi'ki, jeśli spyta o dowody
Nagle trzy kropki (Trzy kropki)
Odpisuję mi chwilę po pierwszej
Trzy kropki (Trzy kropki)
O mój Boże, ty żyjesz? To śmiesznie
Trzy kropki
Nie śpisz o tej porze? No co ty, piszesz poezję?
Usłyszałam smutne wieści, to sobie piję od pierwszej (Oh)
W sensie od trzynastej, późno jest i wiem, że nie zasnę
Sam rozumiesz, zima w Polsce — no, pewnie ciągle się chlać chce?
Nie wiem, co Cię dziś spotkało lecz mogę być Twoim lekarstwem
A mówiłeś, że nie mnie chcesz — to było kłamstwem
[Refren: Taco Hemingway]
Mrugają trzy kropki (Trzy kropki, trzy kropki)
Znikają trzy kropki (Trzy kropki, trzy-trzy-trzy)
Muszę być jak oni, są źli podli (Uh-huh)
Bo bycie dobrym to sny, mrzonki, to sny
Mrugają trzy kropki (Trzy kropki, trzy kropki)
Znikają trzy kropki (Trzy kropki, trzy-trzy-trzy)
Muszę być jak oni, są źli podli (Uh-huh)
Ona i Piotrek — mej gry pionki
[Część III]
[Interludium: Taco Hemingway]
Już słyszę
To nie wyjące na alejach Ujazdowskich policyjne bestie
To nie — ambulans wiozący rannego spod Placu Unii Lubelskiej
To nie konwój pijanych dygnitarzy w drodze na zabawę w otchłań krakowskiego przedmieścia
Nie, proszę państwa!
To syreny alarmowe wyją, w czeluściach, w najgłębszym bunkrze jej serca
Proszę słuchać
[Zwrotka: Taco Hemingway, Livka, Oboje]
Piszesz w ciekawym momencie, bo wczoraj wpadłam na niego
Znowu Cię śledzi? — Może, nie wiem, kocha mnie nadal na pewno (Aha)
Miał swój notes — po co, Boże? — Bo chce być nadal poetą (Hol' up)
Byłam z ziomkiem, dostał w mordę i się poskładał jak Lego
Pisze o nas? — A niech se piszę, nikt nie sprawdza tych płyt (Ał)
Myślałam, że nie zobaczę Cię nigdy, nagle pojawiasz się w mig
Jestem pijana, no ale to powiem, że Cię kochałam jak nikt
Czerwony kapturku, jestem na Ciebie wciąż łasy jak wilk
I nie wiem czemu Ci na duszę naplułem
Daj mi szansę, to pokażę Ci swą drugą naturę
Aha, ej, bo mam pytanie, raczej głupie — Tak czułem
Bo skąd wiedziałeś, że siedzę w czerwonej bluzie z kapturem?
Yyy... — To w ogóle jego własność, się spotkamy to opowiem
Wciąż myślisz o nim? — Mm, nie spędza mi snu z powiek
Nie wiem w ogóle co ty kiedykolwiek w nim widziałaś
Wiesz co? To kiedyś był obiecujący młody człowiek
[Outro: Taco Hemingway]
Mrugają trzy kropki