"Weird Al" Yankovic
"Weird Al" Yankovic
"Weird Al" Yankovic
"Weird Al" Yankovic
"Weird Al" Yankovic
Ten tekst to rozkosznie przerysowana oda do wszystkiego, co uznaje się za złe gustem, brakiem wyczucia i totalnym brakiem wstydu – czyli do bycia... tacky. Narrator w pełni świadomie celebruje swoją tandetność, nie tylko nie wstydząc się jej, ale wręcz z dumą ją eksponując. To postać, która nosi Crocsy z cekinami i Ed Hardy'ego do pomarańczowych spodni, robi zdjęcia każdemu posiłkowi i twerkuje w kolejce na poczcie. I wszystko to z uśmiechem, bez cienia skruchy.
Każdy wers jest strzałem w dziesiątkę – pełnym autoironii katalogiem grzeszków współczesnego „cringe’u”. Komiksowy styl tekstu wyśmiewa nie tylko indywidualne wybory, ale też całą kulturę internetowej autoprezentacji, gdzie wszystko – od CV w Comic Sans po live-tweet z pogrzebu – staje się potencjalnym materiałem na lajki. W tle pobrzmiewa coś jeszcze – ten tekst to w gruncie rzeczy piosenka o wolności bycia sobą, choćby najbardziej żenującym, jeśli tylko masz odwagę nie przepraszać za to, kim jesteś. W świecie, gdzie każdy próbuje być „cool”, tacky to nowa forma buntu.