Eff Gee
Eff Gee
Eff Gee
Eff Gee
Ten utwór to głęboka, melancholijna i wielowarstwowa refleksja nad sensem życia, tożsamością, systemem społecznym i duchowym zagubieniem. Doum’s, Eff Gee i Jazzy Bazz tworzą tu wspólny portret młodych mężczyzn z miejskich obrzeży, którzy zadają sobie fundamentalne pytania: kim jestem, po co tu jestem, dokąd zmierzam?.
Doum’s rozpoczyna od brutalnej konfrontacji z rzeczywistością ulicy – zadaje pytania o moralność życia na marginesie, o rolę systemu, który faworyzuje „pistonnés” (tych z układami), i o to, czy nie jest tylko kolejną ofiarą społecznego losu. Przeplata refleksję z ironią, dystansem i bezsilnością wobec własnego położenia.
Eff Gee uderza w ton bardziej filozoficzny – jego wersy są jak medytacja nad egzystencją, ucieczką od codzienności w ulotne przyjemności, jednocześnie podszytą poczuciem straty i pustki. Przyznaje, że ma tylko „świadomość polityczną przez 2 tygodnie co 5 lat” – to gorzka krytyka biernego społeczeństwa. Mimo wszystko szuka sensu – chce żyć, nie tylko istnieć.