[Zwrotka 1]
Więc trafiliśmy prosto do serca
A ja byłem tchórzem i pełen wstydu
Upadłem ciężko przez nieważkie tygodnie
I marnowałem każdy dzień
Dopóki nie pojawiłaś się w parku
Jak jakiś patron z Washington Square
Po raz pierwszy od dłuższego czasu
Wewnątrz wszystko było jasne
Więc poszedłem znaleźć pracę
Ale nie sądziłem, że ją utrzymam
Daje to samo stare uczucie tonięcia
Ciężar w moich trzewiach
Ale ty nadal jesteś dla mnie dobra
A kiedy mój staruszek był bliski końca
Kochałaś jego zniszczone ciało
W taki sam sposób jak ja
[Refren]
Chcę się położyć
I być kochankiem roku
W tym dziwnym nowym mieście
Tej dziwnej półkuli
[Zwrotka 2]
Boże, to był stan sztuki
Nazwałeś każdy z moich smutków po imieniu
I fala czułego miłosierdzia
Otrząsnęła moje ciało z grobu
A w latach festiwalowych
Naszej prowizorycznej parady
W wiecznej jesieni
I niezmierzonym deszczu
Chcę to zobaczyć
I chcę dołączyć do niemożliwej huśtawki
I upaść ciężko obok ciebie
Krzycząc we wnętrznościach wszystkiego
A rano w Islington
Jesteś aniołem ósmej ulicy
I co więcej, najwspanialsza rzecz
Którą Laney kiedykolwiek zrobiła
[Refren]
Chcę się położyć
I być kochankiem roku
W tym dziwnym nowym mieście
Tej dziwnej półkuli
Przekonujesz mnie teraz
By przyjrzeć się sobie bliżej w lustrze
I chcę się położyć
Na lata i lata i lata i lata
[Outro]
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Ah, teraz jest w tobie niebo
Teraz jest w tobie niebo
Teraz, teraz
