Jade
Jade
Jade
Jade
Jade
"If My Heart Was A House" to utwór pochodzący z wersji rozszerzonej pierwotnie wydanego 12 września 2025 roku pierwszego solowego pełnowymiarowego albumu studyjnego Jade Amelii Thirlwall, członkini żeńskiej grupy Little MIx. Wydawnictwo noszące tytuł "THAT’S SHOWBIZ BABY!" ukazało się za pośrednictwem wytwórni RCA Records. Wersja deluxe projektu, "THAT’S SHOWBIZ BABY! THE ENCORE", swoją premierę odbyła 5 grudnia 2025 roku.
W jednym z wywiadów Artystka powiedziała o piosence: "Zawsze myślę o wizualizacjach, kiedy piszę piosenki. Nie wiem, czy to przesąd, ale jeśli nie widzę teledysku, nie będzie go na płycie. Jeśli nie mogę sobie czegoś wyobrazić, to znaczy, że to nie jest wystarczająco dobre. Dlatego 'If My Heart Was A House' przywiodło mi na myśl 'Trzynaście duchów'. Uwielbiam w horrorach to, że wiele z nich jest dość kiczowatych".
"Oh, proszę! Właśnie o to chodzi, potrzebuję całego budżetu i wszystkich teledysków, jakie tylko mogę nakręcić. To by się idealnie sprawdziło. To był właściwie jeden z utworów, którego nie zacząłem. Pojawił się i zazwyczaj jestem z niego bardzo dumny… Mam z tego powodu trochę ego".
"Nie biorę piosenek, które przychodzą, bo oczywiście chcę sama napisać całą płytę. Ale to był Pablo, z którym wiele razy współpracowałam, więc poszłam z nimi i trochę go przerobiliśmy, żeby był bardziej mój. [...] Oczywiście, konceptem jest ostrzeżenie kogoś, że jeśli go wpuszczę, będzie musiała zmierzyć się z mnóstwem traum i problemów, co do mnie przemówiło".
"If My Heart Was A House" to piosenka o ostrożnym, bolesnym wpuszczeniu go do bardzo wyraźnej linii demarkacyjnej. Docenia miłość, jednocześnie stawiając na psychologiczne przetrwanie, obawiając się, że prawdziwe obnażenie może zniszczyć zarówno kochanka, jak i ukochaną osobę. Utwór oddaje istotę współczesnej wrażliwości: gotowość do bycia zauważonym, ale dopiero po ostrzeżeniach dotyczących treści i z zachowaniem ścisłych granic.
JADE mówiła także o całym projekcie: "Czerpałam inspiracje ze wszystkich moich źródeł, od dorastania z Dianą Ross po klubowanie. Nagranie tego albumu zajęło mi naprawdę dużo czasu, ponieważ odnajdywałam siebie i pracowałam z tak wieloma różnymi ludźmi, co jest dość wyczerpujące – ciągle odwiedzałam nowe pomieszczenia, za każdym razem wydobywając z siebie duszę. Myślę, że ten album musiał być trochę niedopasowanym zbiorem piosenek. Pomyślałam sobie: 'No cóż, powinien po prostu odzwierciedlać ten chaos'".
W innej rozmowie dodała: "Cały proces tworzenia tego albumu polegał na oddaniu hołdu temu, kim naprawdę jestem. Chcę, żeby słuchacz poczuł się wzmocniony tak, jak ja zostałam wzmocniona. Chcę, żeby poczuł, że można być wieloma rzeczami naraz. Jestem szczerą popową dziewczyną, chcę prowokować i przekraczać granice. Chcę, żeby ludzie czuli się tu bezpiecznie, żeby mogli być sobą”.