Clouds.
Clouds.
Clouds.
Clouds.
Clouds.
Tekst piosenki ukazuje wewnętrzny konflikt i desperację, z jaką podmiot liryczny próbuje zrozumieć swoje miejsce w świecie pełnym bólu, iluzji i samotności. Opisuje życie jako niekończący się koszmar, w którym człowiek jest uwięziony w swoich własnych złudzeniach i pozornej wolności. Porównuje siebie do tonącej łodzi, bez nadziei na ocalenie, wciąż zmagając się z pytaniem, czy ktokolwiek może przewidzieć resztki siły i dzikości, jakie w nim pozostały.
Podmiot wyznaje swoją apatię, ukazując ją jako formę wolności – odrzucenie nadziei i akceptacja pustki. Krzyk, który miał być próbą ucieczki, okazał się bezowocny, a rzeczywistość, którą odkrył, była pozbawiona znaczenia. Zderza się z rozczarowaniem, że życie nie oferuje kolejnych rozdziałów czy nowych możliwości, a jedynym, co pozostaje, jest obwinianie samego siebie.
Tekst eksploruje poczucie wiecznej walki z własnymi demonami i widmem wieczności, które wydaje się przytłaczające. Podmiot czuje, że jego życie jest niczym pustka – klatka bez sensu, okrutny żart napisany przez los. Każdy krok prowadzi go coraz bliżej ciemności, która pochłania resztki światła na jego drodze. Ta ciemność nie spieszy się – delektuje się jego cierpieniem, powoli gasząc jakikolwiek blask.