Freddie Gibbs & The Alchemist
Freddie Gibbs & The Alchemist
Freddie Gibbs & The Alchemist
Freddie Gibbs & The Alchemist
Ten utwór to brutalny, surowy i bezkompromisowy monolog – mieszanka gangsterskiego stylu życia, pychy i emocjonalnego napięcia. To jeden z tych kawałków, które nie mają być eleganckie ani wygładzone – ich zadaniem jest pokazać siłę, status, gniew i to, jak głęboko bohater tekstu osadzony jest w świecie przestępczym, ulicznym i bezlitosnym. Refren powtarza, że jest „B-O-N” – czyli „Big Ole Nigga” – z dumą odwołując się do swojej pozycji, wpływów i niebezpiecznego stylu życia, gdzie nawet agenci federalni obserwują go z ukrycia.
Wersy pełne są twardych punchline’ów i brutalnych obrazów: od porachunków z przeciwnikami, przez pogardę dla wrogów i „plastikowych” kobiet, aż po obnażenie hipokryzji innych raperów. Autor balansuje między ekstremalną przemocą a ironiczną, niemal karykaturalną opowieścią o seksualnych podbojach i luksusowym stylu życia. W tle słychać frustrację – zwłaszcza w outro, które brzmi jak wybuch wewnętrznego gniewu: „Próbuję być dobrym gościem, ale nie mogę, bo takie sukinsyny jak ty próbują mnie zniszczyć”.
To nie jest tylko rap – to teatralna, ociekająca testosteronem scena gangsterskiego manifestu. Freddie Gibbs (lub inny narrator) wciela się tu w rolę bezwzględnego gracza, który – mimo wszystko – nieustannie balansuje na granicy wybuchu i zatracenia. Za fasadą siły i wulgarności widać desperacką próbę utrzymania kontroli w świecie, który ciągle testuje, czy jesteś gotów zginąć za swoje nazwisko.