Grima
Grima
Tekst opisuje doświadczenie osoby, która schodząc z leśnej ścieżki, słyszy tajemniczy, nieznany dźwięk dobiegający znad wody. Początkowa niepewność co do jego natury – czy to rój owadów, czy zwierzęcy skowyt – szybko ustępuje miejsca lękowi, gdy dźwięk okazuje się "strasznym krzykiem, mrożącym do szpiku kości", którego nie jest w stanie wydać żadne znane leśne zwierzę. Sugeruje to nadprzyrodzone pochodzenie tego przerażającego odgłosu.
Zagadka dźwięku zostaje jednak wyjaśniona w dalszej części tekstu. Okazuje się, że to Leszy, duch i władca lasu, wydaje ten krzyk. Nie jest to jednak przejaw agresji, lecz sygnał dla leśnych zwierząt ("sług leśnego władcy"), które na ten dźwięk czym prędzej uciekają do swoich nor. Leszy "zagania je do nor u progu zimy", przygotowując w ten sposób las i jego mieszkańców do nadchodzącego chłodu. Sam również pragnie jak najszybciej udać się na spoczynek pod ziemię, by zapaść w sen aż do nadejścia wiosny, wpisując tym samym to nadprzyrodzone zdarzenie w naturalny cykl pór roku.