Quinn XCII
Quinn XCII
Quinn XCII
Jeremy Zucker
Ten utwór to delikatna oda do prostoty, bliskości i zatrzymania się w świecie, który nieustannie pędzi. Już w pierwszej zwrotce pojawia się obraz nauki gry na gitarze – nie po to, by zrobić wrażenie, ale żeby złagodzić ciosy codzienności. Dalej mamy wspólne palenie cygar, chodzenie boso aż do zmroku, plamy z wina, piec opalany drewnem i śmiech z własnych oparzeń słonecznych – wszystko to tworzy intymną przestrzeń, gdzie zwykłe chwile stają się czymś wielkim. Refren przypomina, że „możemy mieć dobry dzień, stojąc po prostu tu” – nic więcej nie trzeba.
Druga część pogłębia ten luz: zrzucenie baterii do jeziora, zrobienie sobie przerwy, życie bez presji działania. Mostek utwierdza nas w przekonaniu, że dopóki mamy siebie, powietrze, wodę, słońce – jesteśmy bezpieczni. Nawet jeśli woda stanie się zbyt głęboka, „będziemy w dobrym towarzystwie”. To piosenka o tym, że prawdziwe szczęście nie wymaga więcej niż obecność drugiego człowieka i świadoma zgoda na bycie tu i teraz.