W pierwszej zwrotce henri w. boyer deklaruje, że jego twórczość wynika z czystej pasji ("robię na zajawie") i jest ucieczką od przytłaczającej codzienności. Stanowczo odcina się od podążania za trendami narzucanymi przez platformy takie jak TikTok, krytykując jednocześnie brak autentyczności u innych raperów. Podkreśla swoje przywiązanie do korzeni hip-hopu (słuchanie A Tribe Called Quest, kolekcjonowanie winyli) i przedstawia kolektyw NAUTOFON jako niezależną siłę kreującą własne nurty ("My tworzymy fale") i budującą swoje marki, porównując ich kolektywną siłę do Tsunami.
W drugiej części Mati Kabala używa metafor sportowo-hazardowych, opisując ich drogę jako pełną ryzyka, ale prowadzącą do nieoczekiwanego sukcesu wbrew przeciwnościom ("miało się nie udać"). Reflektuje nad swoimi wyborami życiowymi, kontrastując poświęcenie muzyce z zaniedbaną ścieżką edukacyjną ("licencjacka praca"), jednak akceptuje swoją decyzję i błędy z nią związane. Podkreśla lojalność wobec ekipy ("z tym samym składem") i inspiracje polską sceną (Gedz, JWP), ogłaszając ich obecną dominację ("Jesteśmy Wszędzie"). Utwór kończy się jednak zaskakującym i nieco ironicznym outrem, w którym pada stwierdzenie "jebać ten boom bap", kwestionujące lub komentujące styl muzyczny samych zwrotek.