Ten tekst to imprezowy, zmysłowy i lekko prowokacyjny utwór osadzony w stylistyce afro-fusion, z dużą dawką humoru i ulicznej pewności siebie. Narrator zwraca się do kobiety, sugerując, że jej były partner nie potrafił zapewnić jej „dobrego życia” – nie kupował Casamigos, nie „lalakipo” (prawdopodobnie slangowy neologizm oznaczający zabawę, luz lub seks). W kontrze, sam oferuje jej wszystko – emocje, pieniądze, uwielbienie.
Refren z „dutty whine” (seksownym tańcem z dancehallu) podkreśla sensualność całego utworu, a zwroty są pełne podtekstów i słownych gier. Raper gra rolę uwodziciela – zuchwałego, ale zabawnego, który wie, czego chce i nie waha się o to prosić. Końcówka wprowadza typowy dla kultury joruba styl „spoken word” – ironiczny komentarz do sytuacji, w której mężczyzna próbuje zyskać coś od kobiety, ale nie ma ani „staminy”, ani zasobów.