Tekst piosenki jest zainspirowany szalonym mężczyzną z Instagrama, który komentował wszystkie zdjęcia przyjaciela basisty White Lies za pomocą biblijnych cytatów. Pierwotnie utwór miał nosić tytuł "89-1-3" w nawiązaniu do zapisu wersów z Pisma Świętego. Basista zespołu mówi, że mężczyzna wrzucał do sieci fimiki, na których cytował przypadkowe wycinki z Biblii. Tu zaczęło się muzyczne wyzwanie White Lies - zrobić z tego piosenkę.
Tytuł piosenki, w tłumaczeniu na język polski, oznacza "wyładowywać się na mnie". Wokalista zespołu nawiązuje do historii internetowego prześladowania, w którym hejterzy wyładowują się na swoich ofiarach. Te stanowią katalizatory ich nienawiści i agresji. Tekst jednak jest wysoce dwuznaczny i w pewnych momentach nabiera miłosnego, romansowego klimatu.
W tym kontekście narrator tekstu zwracałby się do swojej kochanki - kobiety, której pragnie, która podnieca go, o której marzy. I prosi ją aby ta wyładowała na nim swoje frustracje i lęki. To on chce być narzędziem dla niej. Harry McVeigh przyznaje, że kocha to, co wtedy czuje. Że chce być ważny dla niej choćby w ten sposób. Bo lubi czuć się wykorzystany.
