PRO8L3M
PRO8L3M
PRO8L3M
Ten utwór to brutalnie szczery portret współczesnego mężczyzny uwięzionego między iluzją kontroli a powolnym rozpadem własnego wnętrza. Oskar pokazuje alkohol nie jako zabawę, lecz jako narzędzie przetrwania w świecie, który nie daje oddechu. W pierwszych zwrotkach widzimy próbę racjonalizacji nałogu – „piję tylko w weekendy”, „cztery piwa to nic” – klasyczne mechanizmy wyparcia, w które wpisuje się codzienny stres, obowiązki, presja bycia „normalnym”. Trzeźwe momenty są tu równie bolesne jak upojenie – bo w nich wraca świadomość pustki, rozczarowania, utraty sensu i bliskości.
W dalszej części tekstu napięcie rośnie – z pozornego humoru i autoironii wyłania się ciemna prawda o samotności, toksycznych wzorcach męskości i społecznym przyzwoleniu na autodestrukcję. Alkohol staje się metaforą całego systemu ucieczek: przed emocjami, przed sobą, przed światem. Oskar pisze o tym bez patosu, ale z bolesną precyzją – każdy wers to spowiedź w rytmie kaca moralnego. Finał zamyka się w tragicznej pętli: świadomość nie prowadzi do wyzwolenia, lecz do kolejnego kieliszka. To nie piosenka o piciu. To piosenka o niemożności przestania żyć w kłamstwie.