Hardy
Hardy
Hardy
Ten utwór to humorystyczna i lekko buntownicza odpowiedź artysty na krytykę i hejt w sieci. W pierwszej zwrotce narrator przytacza absurdalne komentarze fanów i „internetowych ekspertów”, którzy oceniają jego wygląd, muzykę i autentyczność – od porównań do Nickelback po kwestionowanie jego statusu „rebelianckiego” artysty. Reakcja jest jasna: irytacja, ale też dystans, który pozwala mu nie brać tego do siebie.
Refren staje się manifestem jego postawy – odpowiada krytykom lekkim sarkazmem, sugerując, że „potrzebują Jezusa i piosenki Willie’ego Nelsona”, podczas gdy on sam potrzebuje po prostu piwa. To podkreślenie kontrastu między tym, co istotne dla artysty, a tym, co zajmuje krytyków.
W kolejnych zwrotkach narrator pokazuje, że krytyka nie złamała jego ducha ani nie odbiera pasji do muzyki, przywołując legendy country (Haggard, Whitley, Johnny, Jennings, Hank), którzy również nie przejmowali się opiniami hejterów. Mostek i refreny powtarzają przesłanie: krytyka jest nieistotna w porównaniu do jego życia, twórczości i autentycznego „wiejski ego”, a dystans i poczucie humoru pozwalają mu przetrwać internetowe burze. Całość jest więc zarówno zabawna, jak i afirmująca niezależność twórczą.