Tede
Tede
Tede
Tede
Utwór Tede z gościnnym udziałem Abla przedstawia polską scenę rapową jako arenę bezwzględnej walki o przetrwanie, co dosłownie wyraża tytuł i refren – "Survival w rapgrze". Główna teza, powtarzana w refrenie, głosi, że tylko najsilniejsi, "twardsi" gracze są w stanie przetrwać, eliminując przy tym słabszych, a ta zasada naturalnej selekcji w rapie jest odwieczna i niezmienna ("Tak było, jest i tak będzie zawsze"). Tede, przemawiając z pozycji weterana z blisko trzydziestoletnim stażem w branży, opisuje swoją karierę jako nieustanną walkę w zmiennych warunkach, metaforycznie porównując mikrofon do różnego rodzaju broni (Glock, Makarow, Kałasznikow, bazooka). Dla niego rap to fundamentalna "sztuka przetrwania", którą on sam wciąż z powodzeniem uprawia.
Abel, jako młodszy artysta, wnosi do utworu perspektywę pewnego siebie nowicjusza, który jest w pełni gotowy do podjęcia tej walki i mierzy bardzo wysoko (niczym "rakieta Igi Świątek"). Prezentuje swój własny, "dostojny" styl ("prezydenckie flow") i jednocześnie z dużą pogardą odnosi się do ogółu polskiej sceny rapowej, którą bez ogródek nazywa "ściekami". Nie boi się konfrontacji i otwartego konfliktu, deklarując wręcz gotowość do eskalacji i "podpalenia" sytuacji ("niosę już benę w kanistrach"). Obaj artyści, zarówno doświadczony weteran, jak i ambitny debiutant, idealnie wpisują się w surową metaforę rapowej gry jako survivalu, gdzie kluczowe są siła charakteru, determinacja i bezwzględność w eliminowaniu konkurencji.