- To piosenka miłosna dla Suffolk. Nie sądzę żeby ktoś wcześniej taką zrobił - mówił o tym utworze Ed Sheeran. W tekście Sheeran wspomina swoje dzieciństwo wśród niezwykłych krajobrazów Suffolk, zieleni jego gór i czystego powietrza, którym oddychał. Przypomina sobie jak złamał nogę będąc małym chłopcem. Ból tego urazu jest jednak zepchnięty gdzieś daleko w głąb podświadomości. Nad nim zaś królują obrazy górskiego pejzażu, które mu towarzyszyły.
Cały utwór stanowi retrospekcję Sheerana. Wokalista mówi o swoim życiu tam, gdzie się wychował, wspomina dojrzewanie, przyjaciół, pierwszą miłość. Tutaj odnalazł swoje serce, tutaj też pierwszy raz zostało ono złamane. Mówi po prostu o tym, jak wyglądała jego egzystencja - niezmiennie związana z miejscem, w którym mieszkał.
To właśnie to miejsce nadawało codzienności wyjątkowego rysu. Dziś przypomina sobie te piękne chwile i tęskni za nimi - marzy by wrócić do dawno niewidzianego domu. Miejsce, o którym śpiewa kojarzy mu się z ludźmi, których tam poznał, których kochał i którzy ukształtowali go jako człowieka.
Kontrastuje to ze swoim obecnym życiem, z dorosłością. Sentymentalna podróż w idylliczną krainę dzieciństwa sprawia, że tęskni za tym, co już minione, a czego symbolem jest zachód słońca nad zamkiem, który znajdował się w tej okolicy.
